Mam dla was ciekawostkę. Mianowicie mojego wzrostu, przypuszczam, że większość z was, osób trenujących akrobatykę, jest niska. To właściwie normalne zjawisko u akrobatów i akrobatyczek. Zaraz wam wytłumaczę dlaczego tak się dzieje i skąd się o tym dowiedziałam.
Na lekcję wychowania do życia w rodzinie przyszła pewna pani. Nie wiem dokładnie czy to była jakaś studentka, ale wspominała o praktykach w szpitalu i o niektórych przypadkach. Wykładała nam o anoreksji, bulimii, anemii i otyłości. W pewnym momencie doszła do tego, że niskim wzrostem niestety są obdażeni akrobatycy. Nie oznacza to, że już nie urośniemy, tylko po prostu rośniemy wolniej od innych rówieśników. W moim przypadku się to sprawdza. Jestem niska. Chodzę do pierwszej klasy gimnazjum i mam ok. 155 cm wzrostu. Większość klasy jest wysoka, co mnie zwykle niepokoiło. Bałam się, że już nie urosnę, jednak się myliłam, bo rosnę, tylko faktycznie - wolniej.
Akrobatyka jest sportem obciążającym nasze kości. To spowalnia ich wzrost. Podczas np. skoków na ścieżce kości u rąk i nóg mają mniejsze szanse na wzrost, niż u osób, które całymi dniami siedzą przed komputerem. To chyba oczywiste. Lecz należy także uwzględnić wzrost rodziców. Jeżeli kogoś rodzice są niscy, no to nie ma cudów, ale dwóch metrów to my nie będziemy mieli.
Mam nadzieję, że wam pomogłam i dostarczyłam wielu nowych informacji.
Co do postępów na treningach :
wczoraj skoczyłam 3/4 śruby. Było to już takie pewne. Na wczorajszym treningu moje śruby dopracowywał inny trener. Czekam na ten moment, kiedy wkońcu skoczę całą śrubę. Planuję na dzisiejszy trening skoczyć rundak, flik, proste, flik. Czy mi się uda ? Zobaczymy .. Czy będę mogła to skoczyć ? Zobaczymy .. :)
Życzcie mi powodzenia c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz