sobota, 15 lutego 2014

Postępy .

W same walentynki świętujemy !! Nauczyłam się pół śruby ! Najpierw porządna rozgrzewka, poźniej poprawki z wysokością i próba sróby ^^
 
Próba druga . 

Pierwsza ustana śruba .

Polubiłam walentynki ! Dzisiaj idę na 12:00 na trening i dopracujemy wszystko .. Przepraszam, że tak mało napisane, ale zostałam sama z bratem i nie miałam czasu na rozpiski .


Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?

Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie,
je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia.
Wyjdź mu nap­rze­ciw.- Phil Bosmans

niedziela, 9 lutego 2014

Przedstawienie .

Opowiem Wam trochę o sobie.
Nazywam się Sara, mam 13 lat. Od 8 lat trenuję gimnastykę. W tym rok akrobatykę. Wcześniej gimnastykę sportową. Miałam ponad pół roczną przerwę z gimnastyką, bo szczerze nie chciałam tego trenować a na treningi chodziłam bo musiałam. Zrezygnować z gimnastyki nie potrafiłam, ponieważ byłam zbyt przywiązana do ludzi, z którymi współpracowałam, a trenować też już nie chciałam. W  końcu doszło do tego, że pożegnałam się z trenerami i znajomymi. Po pół roku, w ferie świąteczne zadzwoniła do mojej mamy trenerka. Mama przekazała mi telefon. Trenerka zaprosiła mnie znów na salę, mówiąc, że ma teraz grupę akrobatyczną, w której skład wchodziły osoby, które bardzo lubiłam. Jestem z siebie zadowolona, że przyjęłam propozycję. Nie żałuję. Po jakimś czasie, gdy znów zaczełam trenować, ponownie pojawiły się moje problemy z treningami. Pewnego dnia, zadzwoniłam do mamy i babci, że nie chcę iść na trening. Po długiej rozmowie, wracałam do domu. Całą drogę myślałam o tym, jak mam postąpić. Usiadłam na huśtawce pod moim blokiem i zaczęłam rozmyślać. Zadecydowałam, że pójdę na trening.. Przełamałam się, ale i tak nie było mi łatwo. Po raz kolejny zadzwoniłam do mamy, żeby powiedzieć, że jednak idę na salę. Babcię też poinformowałam i aż się wzruszyła. Popłakała się i razem płakałyśmy c: Była ze mnie bardzo dumna .. Powiedziała mi, zebym porozmawiała o tym wszystkim z trenerką. Było bardzo trudno. Jednak zeszłam na salę, podeszłam do trenerki i szczerze pogadałyśmy. Od tamtej chwili chętnie chodzę na treningi. A moim noworoczne postanowienie brzmi : ''Będę codziennie chodziła na treningi'' Narazie mi się udaje . Oprócz tego bloga piszę Forever Young. 
Acroblog stworzyłam po to, by pokazywać wam moje postępy z acrobatyką, moje zmagania i problemy.